Tomasz Pado Tomasz Pado
1900
BLOG

Wóz albo wąwóz - rzecz o Europie

Tomasz Pado Tomasz Pado Polityka Obserwuj notkę 71
Redaktor Paweł Lisicki nie potrafi zrozumieć, co miałaby zyskać Polska, gdyby słowa Radka Sikorskiego wygłoszone niedawno w Berlinie stały się ciałem. Redaktor naczelny „Uważam Rze” nie rozumie również treści tegoż przemówienia.
 
Wypada zatem przypomnieć redaktorowi naczelnemu, cóż takiego Sikorski mówił o Europie. Polski minister spraw zagranicznych jako pierwszy szef spośród szefów dyplomacji państw europejskich powiedział głośno, iż właśnie teraz jest czas zmian, że los przyszłych pokoleń jest w rękach obecnych włodarzy Unii. Sikorski ze wszech miar słusznie podniósł, iż rozpad strefy euro może zrodzić katastrofalne skutki dla całej Europy. Redaktor Lisicki stwierdza, iż bez euro Unia sobie radziła nieźle, więc ewentualny rozpad eurostrefy nie byłby tragedią. Redaktor chyba zapomniał, iż dla byłej Jugosławii urata wspólnej waluty skończyła się wojną i ludobójstwem. Kto dziś może wyobrazić sobie USA bez wspólnej waluty?
 
Redaktor Lisicki kontestuje wizję mocniej zjednoczonej Europy nie stawiając własnych diagnoz i recept. Pisze on jedynie: „Polski minister zachowuje się jak ktoś, dla kogo podmiotowość i demokracja przedstawicielska są ciężarami utrudniającymi sprawne zarządzanie. Wolność państw narodowych to w tej perspektywie niewczesna niesforność”.
 
Naczelny „Uważam Rze” z racji wykonywanego zawodu może swobodnie formułować tak luźne tezy, ale z drugiej strony zajmowana pozycja zawodowa i powaga z nią związana zobowiązują. Banalne zdania ubrane w ładne słowa wciąż pozostają banalne. Nieustająca walka o prymat państwa narodowego w rozumieniu klasycznym bez podawania merytorycznych argumentów, nawet jeśli przybiera formę felietonu może uchodzić za prezentację niepoważną, a może po prostu ideologiczną.
 
Moim zdaniem Radek Sikorski powinien jeszcze dobitniej sformułować przedstawione w Berlinie postulaty. Trzeba kategorycznie stwierdzić, iż doczekaliśmy momentu, w którym Europa musi się zredefiniować jako byt jednolity. Potęgi rosnące na wschodzie, przeobrażenia w świecie islamu, neoimperialne strategie Moskwy i Chin nie pozostawiają Europie wyboru – to czas konsolidacji. Żadne państwo Europy w pojedynkę nie będzie w stanie konkurować ze światowymi gigantami.
 
Dlatego właśnie tylko zaściankowo pojmowana suwerenność pozwala na nacjonalistyczne pomysły, które mogą być atrakcyjne wyłącznie dla skrajnego elektoratu, ale w wymiarze politycznym i faktycznym stanowią źródło uniesień,a nie faktycznych korzyści. Musimy (również Pan redaktor Lisicki) patrzeć na Europę bardziej z zewnątrz, niż z perspektywy obywatela gminy czy powiatu. Wymuszają to realia stosunków międzynarodowych, pragmatycznie ujęta racja stanu – tylko i wyłącznie zjednoczona Europa stanowić będzie podmiot konkurencyjny wobec innych graczy na globalnym rynku, tylko zjednoczona Europa będzie mogła skutecznie bronić swych interesów i granic – jeśli zaszłaby tak konieczność. Izolacjonizm być może zaspokoi żądze ksenofobów, ale w dłuższej perspektywie spowoduje, iż Europa będzie łakomym kąskiem dla gospodarczych wielorybów.
 
W tym kontekście należy również podkreślić, iż USA to – ujmując rzecz ustrojowo – federacja państw (state = państwo). Federacja, której spoiwem jest dolar. Wszystkie państwa USA wyzbyły się części swojej suwerenności by uzyskać wartość dodaną, która legła u podstaw imperium. Kiedy słyszę zdanie, iż Europa to nie USA zadać pragnę pytanie, kto te Stany Zjednoczone współkreował?
 
Droga wskazana przez Sikorskiego wymaga sprecyzowania, w szczególności należy wytyczyć granice ingerencji, a to wymaga nowego traktatu. Nie wolno nadal udawać, iż można ten prowizoryczny stan może nadal trwać – nie może. Jeśli Europa nie podejmie tej trudnej, ale aktualnie jedynej logicznej decyzji to lepiej już zacznijmy się uczyć języków obcych, przy czym katalog języków europejskich można sobie odpuścić.
 
Pozdrawiam                    
Tomasz Pado
Tomasz Pado
O mnie Tomasz Pado

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka